Tłusty czwartek już jutro! Więc najwyższa pora na smażenie pączków. Długo zastanawiałam się, nad tym czy zrobić tradycyjne pączki, czy może poszukać ich zdrowej wersji. Ale pączek i zdrowy, to jakoś nie pasuje do siebie :) Pączek to pączek, musi być słodki i musi być w maśle :) Nie ma moim zdaniem lepszych pączków niże te z konfiturą różaną, mięciutkich i polanych lukrem. Obowiązkowo muszą być nadziane przed smażeniem, wtedy mają najlepszy smak :) Bez obaw, jeśli dobrze skleimy pączki nawet kropelka marmolady nie wypłynie :) A po zjedzeniu jednego ( no dobra jednego się nie da :P) marsz na długi spacer :D
SKŁADNIKI (ok 20-25 sztuk)
ciasto
- 500 g mąki
- 250 ml mleka
- 1 łyżka roztopionego masła
- 3 łyżki cukru
- 2 jajka
- 2 żółtka
- 14g suchych drożdży
- 1 łyżka spirytusu
- 1 łyżka ekstraktu waniliowego
nadzienie
- słoiczek konfitury różanej
dodatkowo
- 4 łyżki cukru pudru
- 1 łyżka wody
- sok z 1/2 cytryny
- płatki migdałów
SPOSÓB PRZYGOTOWANIA
- Mąkę przesiać na stolnicę lub do dużej miski, dodać cukier i drożdże i wymieszać. W kubeczku roztrzepać jajka oraz żółtka i dodać do mąki. Dolać spirytus i ekstrakt waniliowy ( lub dwie łyżki spirytusu) oraz mleko. Na koniec dodać roztopione masło i zagnieść elastyczne ciasto, które będzie odchodziło od ręki. Ciasto będzie dość luźne, takie ma być. W razie konieczności w czasie zagniatania można oprószyć dłonie mąką.
- Z ciasta formujemy kulę, oprószamy mąką, przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce na 1h. Ciasto powinno podwoić objętość.
- Po tym czasie na lekko obsypanej mąką stolnicy rozwałkowujemy ciasto na grubośc 1-1,5 cm i wycinamy koła o średnicy 8 cm.
- Krążek z ciasta lekko rozciągamy i na środku kładziemy łyżeczkę konfitury różanej. Teraz najważniejszy etap! Sklejamy pączka, bardzo dokładnie jak pieroga, a potem formujemy go w kulę. Najlepięj "szczypać" ciasto na sklejeniu do momentu aż nie będzie widać linii sklejenia. To bardzo ważne aby pączki były szczelnie sklejone, bo inaczej marmolada może wypłynąć w czasie pieczenia. Należy pamiętać, że w czasie smażenia pączki jeszcze rosną i jeśli będą słabo sklejone to po prostu pękną w tym miejscu.
- Gotowe pączki odkładamy na 30-40 minut do wyrośnięcia.
- W głębokim rondlu rozgrzewamy olej lub smalec (smażyłam pączki na oleju rzepakowym) do temperatury 175 stopni (użyłam termometru cukierniczego, który pomógł mi utrzymać stałą temperaturę przez cały proces smażenia). Temperatura smażenia pączków jest bardz ważna jeśli będzie zbyt niska pączki nasiąkną tłuszczem i będą niesmaczne, jeśli zbyt wysoka spalą się z zewnątrz, a wewnątrz będą surowe.
- Kiedy olej jest rogrzany, wkładamy do niego kilka pączków (w zależności od wielkości rondla) i smażymy z każdej strony po 2-3 minuty w zależności od wielkości pączków. Z reguły po ok. 2 min smażenia pączki same przekręcają się na drugą stronę, jeśli tak się nie stanie trzeba ję przekręcić manualnie :)
- Usmażone pączki układamy na papierze, aby odsączyć tłuszcz.
- Jeszcze ciepłe polewamy lukrem zrobionym poprzez wymieszanie cukru pudru z sokiem cytryny i ewentualnie odrobiną gorącej wody. Na końcu posypujemy płatkami migdałów lub skórką pomarańczową.
Smacznego!